No i mam swoją wiochę.
Obecnie modnie zwaną vintyge.
Mam klimacik który do mnie przemawia...
Jednak o takie perełki jak owe gliniaki coraz trudniej nawet na wsi.
Coraz rzadziej są one stosowane.Ja moje gromadziłam kilka lat-na szczęście na okno kuchenne(które nota bene nie jest znów takie duże)weszła mi część zbiorów.Część zakupiona w sklepach z meblami niemiecko-holenderskimi wygląda jak nasza ojczysta.
Niejednokrotnie spotykałam się z uśmieszkiem na twarzy od darczyni lub sprzedającego-bo po co takie graty w tych czasach komuś.
Ja to już tak mam.Kiedyś otrzymałam bardzo ładny naszyjnik z kamieni od cioci-która stwierdziła że nikt w nim nie będzie chodził ,a" tobie Agniesiu na pewno się spodoba.." Byłam istotnie zachwycona.
Jesienią zaś zakupiłam jakieś części starych wozów ,koła drewniane ,część studni,sanie -które mam nadzieję wykorzystać w przyszłym moim domu.
Po prostu super graty.Możecie się śmiać.
Nie są to już rzeczy powszechnie występujące,więc uważam je za skarby poniekąd.
Póki co teściowa stwierdziła że koło domu mamy po prostu skansen.
Przy drzwiach wejściowych rozpanoszył się stary zardzewiały garnek (z jakiegoś wysypiska złomu w Tarnowie-który otrzymałam od Ojca jednej z Panien młodych-facet też nieźle-pozytywnie zakręcony)-w którym zmieniam tylko patyczyska,gliniane gary,część końskiej uprzęrzy konia...no może przestanę wymieniać..
Zapewne wiele osób kiwa głową gdy widzi moje kombinacje,tym bardziej że ówczesna wieś kreuje się na miejsko.Kiedyś pewno nie odważyłabym się,jednak kobieca natura bywa zmienna.Jeśli się komuś nie podoba to już nie mój problem- a co..
Nie chcę grać pod publiczkę.
Nie wiem czy kiedyś nie odmieni mi się punkt widzenia.Myślę że raczej nie.
Póki co długo pracowałam właśnie autosugestią nad wiarą w siebie w to że coś potrafię i trzeba wyjść ze skorupy ,a nie tylko wychylać nos.( Dzisiaj naprawdę pięknie na temat autosugestii napisała Iza z domeknadrzewie.blogspot.com
Jednak DDA są nieco inne w swym bagażu doświadczeń..odwadze-a raczej jej braku..ale na ten temat nie chce się rozwodzic dzisiaj..
Póki co cieszą mnie jeszcze moje hiacynty które zwłaszcza wieczorem serwują nam mocną woń w domu.Niekiedy zbyt wręcz.
Zarażona dekupażowaniem Agi z kaprysnychinspiracji.blogspot.com u której jestem częstym gościem i ja spróbowałam własnych sił.
Trochę nieudolnie ale zobaczymy czy aby się nie przeliczyłam,na razie raczkuję..
Ogromniasto pozdrawiam Was drogie KOBIETY,Kobietki i DAMY.
Jesteśmy tak różne a zarazem tak podobne.
Nieobojętne wobec piękna ,doświadczania go.
Myślę że mamy szczęście móc spotykać się na łamach blogów.
Rozumiemy się niekiedy bez słów -choć na to słowo czekamy z utęsknieniem.
Miłego wieczoru i popołudnia życzę- big całusy ślę-Aga.
Kolekcja hiacytnów pokaźny!:) Ja ciągle sobie obiecuję, że zafunduję sobie chociaż jednego, ale jakoś ciągle mi do kwiaciarni nie po drodze.
OdpowiedzUsuńA te gliniaki, gliniaczki, garnki do kiszenia kapusty etc. mają w sobie coś, zwłaszcza wtedy, gdy ktoś wetknie w nie drugie życie i pozwoli im dalej "być przydatnymi":) A widzę, że Tobie tego daru nie brakuje!:)
Pozdrawiam!
A Ja Ciebie świetnie rozumiem, bo też preferuję ludowy dizajn. Mam tzw. "przycup", miejsce wykrojone na ludową nutkę. Wiosną i latem tam spędzamy wieczory przy kieliszeczku okowity. Ojra ! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńO Kochana :-) też tak mam ! Zbieractwo kwitnie a kiedyś zaowocuje ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam stare graty. Nie mam wprawdzie zamiaru zrobić z domu skansenu ;-) ale wykorzystuję je jako elementy dekoracji. Przedmioty które przyciągają wzrok i tworzą klimacik.Nie durnostojki a przedmioty z duszą często po dziadkach i ciotkach.
Gliniaki też mam !
Swietne kamieniaki. bardzo mi sie podobaja
OdpowiedzUsuńTo jest super,,bardzo ciepło jest u CIEBIE i miło oglądać Twojego bloga .Pozdrawiam oraz życzę wiele sukcesów w dalszej pracy . Bernadeta.
OdpowiedzUsuńStarociaki zawsze w modzie, jak komuś się nie podobają, to poprostu nie zana się na swojskich klimatach.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na prezentację dekupażowych początków, początki zawsze są trudne ale później już samo wychodzi.
Jeśli miałabyś jakieś pytania jestem do usług.
Pozdrawiam Aga
Kamieniaki są świetne a i cała aranżacja jest urocza :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny!!
OdpowiedzUsuńJa już dodałam Twojego bloga do moich ulubionych.Świetnie piszesz!!!
Pozdrawiam
te wszystkie rzeczy na pewno są Tobie wdzięczne że ich przygarnęłaś i są jeszcze do czegoś przydatne.. czasem jak ludzie...
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że tylko ja graty zbieram. Oj gromadzę i gromadzę, a na ludową nutkę kuchnię planuję, nawet wycinanki łowickie kupiłam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne te skorupy, pamiętam mama smalec w jednej trzymała. Ale hiacynty to lepsze towarzystwo!
Świetne "gliniaki" ,też mam do nich słabość. Zbieractwem różności nie tylko Ty jesteś zarażona , tak ,że nie ma się co przejmować ,bo tu jak widać większe towarzystwo dotknięte tym nałogiem.U mnie przy drzwiach wejściowych domu wisi stary orczyk i po prostu jest bosko...hi hi hi .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Kochana, te skorupy sa [iekne! Uwielbiam kamionkowe naczynia, i lubie taki "wiejski dizajn";) tez mam manie zbieractwa tego co mi się podoba, moja mama twierdzi, że zrobiłam w mieszkaniu prawdziwy skansen i sobie ze mnie żartuje, że kupi takie kapcie z gumka jak w muzeum mają(a raczej mieli w "jej czasach") zrobi mi bilety wstępu i mogę otwierać skansen, albo muzeum...oj biedna jestem i osamotniona, bo nikt moich pasji nie podziela, a wręcz ich nie rozumie.Ale ja się tym wcale nie zrażam...i widzę, że nie tylko ja, Ty i wiele nam podobnych także:) I bardzo dobrze!:) Mamy prawo iśc własna droga, mamy prawo do naszych marzeń i do bycia szczęśliwym w takim otoczeniu jakie stworzymy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana za wzmiankę na mój temat! Zawstydziłam się aż...Serio...Ale dziękuję:*
Pięknie zakwitły Ci w tym oknie kwiaty!
A swoją drogą może pokażesz nam co to za skansen masz przed domem?;) chętnie zobaczę:) uwielbiam ludzi z pasją pozytywnie zakręconych!:)Czuje się wśród nich jak u siebie;)
Buziaczki! Radosnego poniedziałku Aguś:*
To co piszesz: o kobitkach i damach co jakoś tak się rozumieją i są gdzieś tam podobne do siebie...zgadzam się z Tobą, bo jak Kobitki które zostawiły tu komentarze ja też zbieram starocie, lubię gliniaki, stare gary.. i pokazuj te swoje decupagowe wytwory, jakby co to też służę pomocą chociaż ja tez z tych początkujących.Na pewno będą świetne!!
OdpowiedzUsuńprzeurocze klimaty...
OdpowiedzUsuńi też je trzeba pielęgnować;)
pozdrawiam cieplutko