Na potrzebę pewnego uroczystego dnia kupiłam cudnej dla mnie urody trawki.Część wykorzystałam do kompozycji kwiatowych - a dwie jako sote ustawiłam w pamiątkowych (zza oceanu)wazonów.
Podstawa lampy wreszcie ujrzała światło dzienne .Tak samoż szydełkowy obrus czekał na swoje 5minut.
Na tle białej ściany całkiem fajnie się prezentują.Tydzień temu w tym miejscu był sam beton .
Wczoraj udało mi się wypić tam kawkę-wreszcie!!!
i na dodatek z filiżanki a nie z niedomytego kubka-jak przez kilkadziesiąt miesięcy.
Ale co najistotniejsze wreszcie jest podłoga-no prawie.Tylko 1pomieszczenie-ale jest!!!
Nie wiem jeszcze gdzie wyląduje w rezultacie kiedyś ten stolik ale póki co bardzo 'pasi' mi w tym miejscu salonu!
Podsyłam ciepłe pozdrowienia
i dzięki za wspólne chwile-aga
ps.W przyszłym tygodniu postaram się zorganizować candy.