Tutaj widać jak wokół zdobień tworzą się żółte plamy z pary.,zwłaszcza wokół tych dolnych. Zapominam często włączać wyciąg (drażni mnie przy okazji bo za głośno działa)i sporo pary osiada na szafce i owych elementach,stąd ta rdza i żółć.Śmieję się że dzięki temu jest bardziej rustykalnie.
Szafka na słoiczki z przyprawami zaniedbana.Potrzebuje zrobić zawieszki i jakiś porządek -po owej lewicy..Widać tutaj jak zza szybek widoczne są różności-co mi się akurat nie widzi.....Koniecznie muszę to zmienić jak już mówiłam w zeszłym poście.
Z liści czosnku powstało pesto.
Samo się zrobiło....
Jakiś czas temu stałam się posiadaczką karczocha w kolorze żółty i podstawki w kolorze czerwonym.Pobieliłam je,postarzyłam , tak że fajnie razem mi współgrają teraz.
Teraz są po mojemu z''jednej parafi ''
Do postarzenia zastosowałam cukier wg.wskazówki De Ququ.
A że świece pala się u mnie niemal codziennie to i postawy pod nie są zawsze mile widziane..


Udanego tygodnia-aga
Ależ cudną masz tę kuchnię, taką niesamowicie klimatyczną. Jestem naprawdę oczarowana :))
OdpowiedzUsuńBukiecik z kwiatuszków czosnku niedźwiedziego uroczy. Bardzo ciekawa jestem smaku tego pesto z liści. Nigdy nie miałam okazji jeść tej roślinki.
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Cegła, stary kredens i mnie do szczęścia nic więcej nie trzeba. Kuchnia marzenie nie jednej z nas.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękna stylowa kuchnia!a ten czosnek jest świetny:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czosnek niedźwiedzi. Posadziłam w tym roku, może w przyszłym i u mnie będzie mój :)
OdpowiedzUsuńPesto wygląda smakowicie, nie jadłam ... a bukiecik śliczności.
Bardzo podoba mi się ten świecznik. Rewelka.
Kuchnia jako całość zapiera dech. Ale to już wiesz ;)
Piękny ten czosnek, a i pewnie pesto smaczne :) Faktycznie jest bardzo rustykalnie przez tą rdzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pięknie ale jestem ciekawa tego cuda które masz na górze kredensu. Wspaniałości:)
OdpowiedzUsuńpieknie
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczna kuchnia. Uwielbiam pesto, ale jeszcze nigdy sama nie robiłam. Twoje wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne klimaty... Karczoch wyszedł genialnie. Ja właśnie skończyłam "metodą cukrową" postarzać plastikowe gazony. Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńAguś jakie mam zaległości, tak dawno do Ciebie nie zaglądałam :-(
OdpowiedzUsuńObiecuję wszystko niebawem nadrobić.
Kredensik cudnie się prezentuje !
Pozdrawiam Agnieszka
Gdzie moja droga dorwałaś czosnek niedźwiedzi?
OdpowiedzUsuń