Kamien z serca mi spadał ,gdy dzisiaj okazalo się że blog wrócił.Przez 2dni dostawałam inf.że blog został usunięty.Mieszaniana odczuc -jakim prawem ktoś zrobił mi cos takiego-i dlaczego trawiła mnie prawie do łez.Okazało sie ze więcej osób miało te samą informację.Zastanawiałam sie czy w takiej sytuacji zakladac bloga raz jeszcze... Ku mojemu szczęściu WRÓCIŁ.
SŁONECZNE POZDROWIENIA NA CAŁY WEEKEND-aga
ps.Spadam na wesele.Dzis rozpoczecie sezonu.Więc ''w imię Boże..'
Nasze wnętrze to nasz dom,bo nasz dom to nasze wnętrze.
"Sztuka życia - to cieszyć się małymi szczęściami."
"Sztuka życia - to cieszyć się małymi szczęściami."
sobota, 30 kwietnia 2011
środa, 27 kwietnia 2011
Świateczne klimaty
Pozostaję nadal w klimacie świątecznym.Dekorowanie sprawia nam ogromną przyjemność(mówię oczywiscie o mnie i córciach,bo pan Mąż nie angażuje się),co widać u nas w wielu kątkach domu.
Stylem pomieszane ,ale co tam...wazne ze cieszy i sprawia przyjemność.
Kolekcją pisanek was nie zanudzę.
Pamiętacie wzór na kurki... ???
tak go ja zinterpretowałam...
I moje tegoroczne dekupażowanie...
A w gankowym oknie zmiany nastepują non stop.
Ogromnie ucieszyły mnie kaczeńce o których marzyłam sobie od ZBYT dawna.A rosą może z kilometr-w zasadzie odległość żadna a jednak ciagły pospiech,pęd w ostatnich latach nie pozwalał mi na tę przyjemność az do niedzielnego spaceru...
I znów baranisko...
W kuchennym oknie usytuowanym od północy,tak więc ciemnym niestety -radosna żółć forsycji...
Te jajeccka zrobiłam z masy papierowej a do wykonania wzoru użyłam pasty strukturalnej(dzięki Izuś za to ze mi ja kupiłaś-jest świetna)
Tak długo wyczekiwane święta należą już do historii.W tym roku zapisały sie na dobrej karcie i oby tak pozostało...
Z racji sobotniego weselka dekorki pozostaną z nami dłużej,nie do końca tygodnia.W sobotę już nie zdążę ich zapakować.Spełni sie prośba dziewczynek ''mamo zostaw ich trochę dłużej..''-ja tez na tym skorzystam i dłuzej sie nimi nacieszę.''Tak wiec wilk będzie syty i owca cała.''Czyż nie tak..??/
Pozdrowień moc!!!!!!!!!!takich kaczeńcowych-aga
Stylem pomieszane ,ale co tam...wazne ze cieszy i sprawia przyjemność.
Kolekcją pisanek was nie zanudzę.
Pamiętacie wzór na kurki... ???
tak go ja zinterpretowałam...
I moje tegoroczne dekupażowanie...
A w gankowym oknie zmiany nastepują non stop.
Ogromnie ucieszyły mnie kaczeńce o których marzyłam sobie od ZBYT dawna.A rosą może z kilometr-w zasadzie odległość żadna a jednak ciagły pospiech,pęd w ostatnich latach nie pozwalał mi na tę przyjemność az do niedzielnego spaceru...
I znów baranisko...
W kuchennym oknie usytuowanym od północy,tak więc ciemnym niestety -radosna żółć forsycji...
Te jajeccka zrobiłam z masy papierowej a do wykonania wzoru użyłam pasty strukturalnej(dzięki Izuś za to ze mi ja kupiłaś-jest świetna)
Kartki tegoroczne z wykorzystaniem wzorów z
graphicsfairy i albumu Różanego anioła.

Z racji sobotniego weselka dekorki pozostaną z nami dłużej,nie do końca tygodnia.W sobotę już nie zdążę ich zapakować.Spełni sie prośba dziewczynek ''mamo zostaw ich trochę dłużej..''-ja tez na tym skorzystam i dłuzej sie nimi nacieszę.''Tak wiec wilk będzie syty i owca cała.''Czyż nie tak..??/
Pozdrowień moc!!!!!!!!!!takich kaczeńcowych-aga
niedziela, 24 kwietnia 2011
Wielkanoc 2011. Mój wielkanocny stół.
Tak naprawdę odczuwam że Święta nadeszły wraz z położeniem na stół białego obrusu.
Tak zapamiętałam czas przygotowań i nadejścia Świąt w domu rodzinnym.
Łza się kręci na tych wspomnien przywołanie.Obrus kryształowo biały-zwykle z dymki, czekał na moment przyniesienia do domu święconki.
Z siostrami znosiłyśmy zawsze mnóstwo kwiatków z ogródka lub łąk bądź gałązek kwitnących drzew
.(co pozostało mi do dzisiaj -a ze mnie przeszło na moje dziewczyny-hi hi.Im tez trudno odpuscić jakimś kwiatuchom,w związku z czym flakoniki z nimi stoją latem w wiekszosci mozliwych miejsc.).
Wyjmowanie z pudeł nagromadzonych przez lata pisanek i ozdób -to drugi taki zewnętrzny znak .
Tak zapamiętałam czas przygotowań i nadejścia Świąt w domu rodzinnym.
Łza się kręci na tych wspomnien przywołanie.Obrus kryształowo biały-zwykle z dymki, czekał na moment przyniesienia do domu święconki.
Z siostrami znosiłyśmy zawsze mnóstwo kwiatków z ogródka lub łąk bądź gałązek kwitnących drzew
.(co pozostało mi do dzisiaj -a ze mnie przeszło na moje dziewczyny-hi hi.Im tez trudno odpuscić jakimś kwiatuchom,w związku z czym flakoniki z nimi stoją latem w wiekszosci mozliwych miejsc.).
Wyjmowanie z pudeł nagromadzonych przez lata pisanek i ozdób -to drugi taki zewnętrzny znak .
Wielkanocny pacierz
- ks. Jan twardowski
Nie umiem być srebrnym aniołem -
Ni gorejącym krzakiem -
Tyle Zmartwychwstań już przeszło-
A serce mam byle jakie.
Ni gorejącym krzakiem -
Tyle Zmartwychwstań już przeszło-
A serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami -
Tyle już alleluja -
A moja świętość dziurawa
Na ćwiartce włoska się buja.
Tyle już alleluja -
A moja świętość dziurawa
Na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy -
Jak na koślawej fujarce -
Żeby choć papież spojrzał
Na mnie - przez białe swe palce.
Jak na koślawej fujarce -
Żeby choć papież spojrzał
Na mnie - przez białe swe palce.
Żeby choć Matka Boska
Przez chmur zabite wciąż deski -
Uśmiech mi Swój zesłała
Jak ptaszka we mgle niebieskiej.
Przez chmur zabite wciąż deski -
Uśmiech mi Swój zesłała
Jak ptaszka we mgle niebieskiej.
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
Jak złoty kamyk z procy -
Zrozumie mnie mały Baranek
Z najcichszej Wielkiej Nocy.
Jak złoty kamyk z procy -
Zrozumie mnie mały Baranek
Z najcichszej Wielkiej Nocy.
Bardzo ,bardzo dziekuję za zyczenia .
Odwiedzajacym mnie składam moc serdecznych źyczeń
i łask od Zmartywychwstałego.
Radości wewnętrznej ,takiej nie wymuszonej i wiary w ludzi i lepsze jutro.
-aga
Etykiety:
świątecznie,
wielkanocnie
wtorek, 19 kwietnia 2011
Fiołki z naszyjnikiem
Odpusciłam broszkom.
Naszyjniki pochłaniają mnie do reszty.
I znów nostalgicznie z nutką wiosny o zapachu fiołków.
Dowiedziałam sie do czego służyła ta maszyna..
Ciekawe czy ktoś by zgadł?
Otóż do mieszania torfu.
Im bardziej zardzewiała tym piękniejsza w detalu.
Do jutra....bajjjjj-aga
Naszyjniki pochłaniają mnie do reszty.
I znów nostalgicznie z nutką wiosny o zapachu fiołków.
Dowiedziałam sie do czego służyła ta maszyna..
Ciekawe czy ktoś by zgadł?
Otóż do mieszania torfu.
Im bardziej zardzewiała tym piękniejsza w detalu.
Do jutra....bajjjjj-aga
Etykiety:
agisy,
Fotograficznie,
robótki
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
Efekt wczorajszego spaceru.Jeszcze 2 tygodnie i sesje ślubne będą chlebem powszednim.Póki co-coś dla zmysłów ....wzroku....
Nie komentuję by nie przegadac .
Zapraszam na spacer....
Widzę że wzory są kopiowane więc mam nadzieje ze przydadzą się.
Córcia z klasą dzisiaj też będzie je wykorzystywać.
Miłego ,cudownie słonecznego dnia . WSZYSTKIM życzę.-aga
ps.Moja okna czekają ....na mycie oczywiście..
Nie komentuję by nie przegadac .
Zapraszam na spacer....
Widzę że wzory są kopiowane więc mam nadzieje ze przydadzą się.
Córcia z klasą dzisiaj też będzie je wykorzystywać.
Miłego ,cudownie słonecznego dnia . WSZYSTKIM życzę.-aga
ps.Moja okna czekają ....na mycie oczywiście..
niedziela, 17 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)