.Staraszliwie rozciąga mi się w czasie.Jak zwykle robię z 10rzeczy na raz. ,wiec nie ma co się dziwić.Do tego muszę eksperymentować ,podpytywać.Nie tego uczyli mnie w szkołach do których uczęszczałam.
Ponadto w rodzinie najbliższej budowlańców brak.Dopytuję wiec często wśród znajomych ,bądź w sklepach budowlanych w których jestem częstym bywalcem.Często widząc wielkie oczy..
Płytki położyłam w dużej mierze jeszcze w ubiegłym roku i
do teraz czekały na fugi..Na ściany nałożyłam tynki,podmalowałam,podcieniowałam.
Na suficie zrobiłam świetny efekt pomarszczonej skóry.także pocieniowałam ,polakierowałam .Było prawie tak jak chciałam .Zaczęły robić się pęcherze . Próbowałam podklejać jednak nie pomagało.Jednak widać tak miało być....nie zawsze wszystko jest po naszej myśli.A przytrafia się to tym którzy działają a nie siedzą przed tv.... i biadolą...

Zerwałam więc mój 'cud' i nałożyłam szpachelką masę szpachlową.Później dwukrotnie potraktowałam całość białą farbą.Miałam ochotę po -przycierać ranty jednak na razie powstrzymuję się.
Do sierpnia korzystałyśmy z nie obudowanej wanny.Znajomy osadził mi ją na cienkich pustaczkach. Wkomponowałam czekające już 2rok przywiezione z pewnej nie istniejącej już bieszczadzkiej wsi kamienie.Teraz dałabym je od samej ściany ,ale może być i tak .Można postawić na nich świecę do kąpieli czy potrzebny kosmetyk.Wkomponowanie kamieni od zawsze miałam w głowie.
Przestrzeń pozostałą wypełniłam kawałkami regipsu i kawałkami pustaczków.Na całości tak dla wzmocnienia wtopiłam siatkę która była dawana na styropian przy elewacji.
Murek boczny także dla wzmocnienia przetarłam klejem i zatopiłam siatkę.Na kanty listewka.Przybiłam ją lekko gwoździkami.,bo nie chciała ze mną współpracować.Na górę murka początkowo również dałam listeweczkę i miałam wypełnić mozaiką,jednak góra była zbyt wąska i wpadam na to że mam parapety a w zasadzie próbki parapetów.Dałam je do obcięcia wodą.Gdy zawiozłam je do firmy tnącej panowie rzucili mi hasło ''będzie gotowe najszybciej za tydzień',a ja na to że potrzebuje na wczoraj.Na szczęście znjomości sie przydają czasem i miałam zrobione w pół godziny . Mogłam działać dalej.


Nie lubię fugowania a raczej
mycia po fugowaniu.Przy prostych płytkach idzie to szybko jednak przy mozaice to już problem większy.Kto próbował ten wie.
Dokleiłam też częściowo listwy styropianowe po
między ścianą a sufitem.Tutaj miałam problem z kątami.-tzn.cięciem pod odpowiednim kątem.

Otóż cieszyłam się że jest 'mokra' gdyż leżała pod drzewem po rozbiórce chałupki.Odrapałam ,wyszorowałam i zapuściłam.Zafoliowałam i cieszyłam się że środek mocniej będzie działał a tymczasem półka 'zakwitła'. Zapach tragedia.Wietrzyła się więc znów na polu.Myłam kilka razy .,i nie odpuściłam...Dostała nowe (-stare z odzysku) nóżki.Trochę szpachli w miejscach pozostawionych przez myszki.Choć tych gryzoni choć są słodziutkie wyjątkowo nie lubię.W oryginale miała zapewne drzwiczki nie miałabym nic przeciwko gdyby były...
Teraz jest już wybielona i z francuskim mosiężnym dekorem.Druga szafka z jaszczurami pod kran do tej samej łazienki w następnym poście.Ten był chyba moim najdłuższym.
Być może kogoś on zainspiruje do zmian .,przemian ...Tymczasem ciepło pozdrawiam ,kto nie był dzisiaj na wyborach -jeszcze ma trochę czasu spełnić patriotyczny obowiązek.-aga
Ja pierdzielę, kobieto jesteś WIELKA!!!!! Szcun za Twój trud, pomysłowość i umiejetnośc wykonywania prac badź co bądź - budowlanych!!!!
OdpowiedzUsuńFakt przytyłam trochę ostatnio!!!!Dzięki!!!!!
UsuńSzafeczka super ale faktycznie trochę się musiała napracowac! Nie mogę się tez doczekać ostatecznego obrazu lazienki bo remoncie
OdpowiedzUsuńszafka już pomalowana...
UsuńPatrząc na zdjęcia i czytając opis ma się wrażenie ze to remont w kilka dni :) ale prace trwały dłużej :)) efekt jest niesamowity kilka razy wracałam do pierwszego zdjęcia :) super pomysł z kawałkami glazury i już zupełnie powalił mnie na kolana efekt z kamieniami :))
OdpowiedzUsuńTak w czasie bardzo mi sie rozciągał...
UsuńNajfajniejsza ta noga w różowej piżamce, co ucieka z kadru :-))) Aga jestem pod wrażeniem. Czapka z głowy - jesteś kobietą, co się żadnej pracy nie boi. Możesz być z siebie dumna....
OdpowiedzUsuńps. a na przyszłość jakby co to domestosem gadzinę wyszoruj ;-) Pokaż gotowca, bo jestem ciekawa.
Tak Zosia często siedzi przy mnie lub leży jak coś robię..Dzięki za podpowiedź..
UsuńAga im dalej oglądałam zdjęcia tym bardziej szczęka mi opadała ...
OdpowiedzUsuńTy już tytuł profesorski zdobyłaś w pomysłowości i własnoręcznym wykonaniu prac budowlanych !!!!
Super wszystko się prezentuje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Buziaki posyłam Agnieszka
Poszłam jeszcze dalej w tej profesurze...obrabiając drzwi...o tym nastepnym razem
UsuńWiesz co ja nie powinnam tu wcale zaglądać... zawsze siedzę z rozdziawioną gębą... jestem oszołomiona tą łazienką... jest już rewelacyjna! Jak ja chciałabym taką mieć! Ale niestety tego typu prac nie umiem :( - może i dobrze, bo kiedy bym to robiła?
OdpowiedzUsuńJa też nie umiałam.dałabyś radę WIEM TO!!!
UsuńPodziwiam Cię. Nie wiem, czy znalazłabym w sobie siłę na taki remont! Ale efekt wart wysiłków!
OdpowiedzUsuńJak sie czegoś bardzo che to ta siła jakoś spływa mocniej,jakaś determinacja...
OdpowiedzUsuńKobieto chylę czoła !! Taki ogrom pracy wykonałas ,że z podziwu wyjść nie mogę !!
OdpowiedzUsuńJa poległabym po godzinie takiej harówki i nie wiedząc co dalej począć i gdzie ręce włożyć ,siedziałabym i ryczała !!!
Pokaż koniecznie szafeczkę ,bo bardzo mi się podoba i jestem ciekawa efektu końcowego.
Pozdrawiam gorąco.