Podczas gdy większość ludziów zajmuje sie porządkami,pisaniem kartek dekorowaniem domów ja 'tynkuję' ściany.
No tak -dzień po dniu niemalże papram się tynkiem na zmianę z farbami czy masami szpachlowymi.Nie jestem nawet na półmetku...a robi sie coraz zimniej.Musze skołować sobie ogrzewanie.Przemarzłam kilkakrotnie wiec mam teraz za swoje.Niektóre pomieszczenia nie były otynkowane więc teraz robię to sama z niewielka pomocą.Na część ścian nakładałam masę szpachelką tworząc a'la kratowniczkę a na część nakładałam pacą z zębami-ta która używałam do rozprowadzania kleju do płytek. Bardziej podoba mi sie ten sposób z zastosowaniem małej szpachelki.
A wygląda to póki co właśnie tak.. jak widac ..
Chciałbym mieć ten 'brudny' okres już za sobą by móc skupić się na bardziej przyjemnych wykończeniach.Jestem już tym znużona ...i zmęczona,choć ciesze się jak durna gdy przebrnę już jakiś ,kolejny etap.Wtedy zapomina się o wysiłku,wkładzie pracy ,przemęczeniu.Każdy krok zbliża przecież do wymarzonej mety.
Nie miejcie mi więc za złe ze nie ze nie piszę do was ,nie komentuję...często palce odmawiają współpracy..Nie wiem czy zdołam w tym roku zając sie dekorkami światecznymi które uwielbiam i mam 'we krwi' jednak z pewnością cieszyć oczy będę waszymi aranżacjami świątecznymi.
Tymczasem ślę moc ciepłych pozdrowionek i witam nowe oficjalne obserwtorki-aga
Aga, cięzką robota się zajęłaś. Jesteś wielka.
OdpowiedzUsuńJa bym dawno odpuściła i wolała nadzorowac pracę niż samej się tak męczyć.
Trzymam kciuki za szybki koniec tych brudnych robót :)))
P.S. Co z kiermaszem? Odezwij sie na FB
Madzik znasz przeciez zasadę LICZENIA-''umiesz liczyc licz na siebie' i tak sobie działam....samodzielnie....
UsuńAgun daj spokój ...przecież my rozumiemy i nie mniej cie UWIELBIAMY .....buziam cie moja kochana ;*
OdpowiedzUsuńDodajesz mi skrzydeł-och jak bardzo!!!!DZIĘKUJĘ!!!I ciumam..
UsuńAga, może byś do mnie wpadła przejechać gładzią czy coś....
OdpowiedzUsuńKobietko, nie wiem czym znowu nas zaskoczysz!? Niesamowita jesteś! Pozdrowienia ślę:)
Bardzo chciałabym aby wreszcie kiedyś do tego naszego spotkania doszło.A i gładź wezmę ze sobą...ciumam
UsuńAguś... ty nie myśl wcale o tym, że nie komentujesz itp, chylę czoła przed Tobą i cieszę się jak dziecko gdy dajesz radę tu coś skrobnąć.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Ciebie szczerze ja nie dałabym rady, buziole wielkie.
Szkoda, że Rzeszów tak daleko... wpadłabym może na te targi... a tak to niestety.
Aguś, Ty to jesteś Bob Budowniczy! Podziwiam i zazdroszczę, praca brudna ale ile satysfakcji, ja taką lubię. Noi efekty jakie. U nas są takie ciapy w przedpokoju, mój mąz "wymazał" , tez sie dobrze bawił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i powodzenia!
Pracy trzeba dużo włożyć, ale później jaka jest uciecha jak wszystko jest gotowe. Wiem coś o tym, bo sama dużo wykończała w swoim mieszkaniu. W takim okresie życia ozdoby nie są ważne, za rok też będą święta i wówczas zrobisz podwójnie. :)
OdpowiedzUsuńFajne mozajki powastaja .
OdpowiedzUsuńJesrtem nie mal że pewna , że jak tylko poczujesz magia świąt to i do dekoracji znajdziesz siłe ...
Aga,podziwiam Cię szczerze!!!
OdpowiedzUsuńWspółczuję takiej roboty ale satysfakcja na pewno będzie ogromna. też niedawno przechodziłam przez taką"brudną robotę | i myslałam ,że końca nie będzie ale jak się zacznie i się i skończy. Na pewno coś na święta wymyślisz skoro masz we krwi. Nie da się tak bez niczego :-)
OdpowiedzUsuńCiężka praca, ale efekt na pewno wynagrodzi trud - trzymam kciuki :) Mnie tez brakuje czasu, żeby zrobić wszystkie (albo choć 10%) pomysły na "dekorki" świąteczne... no chyba że już po świętach :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko