Przytargałam do domu-no może pod dom stare drewniane walizy.Fajny kształt,okucia takie sobie,ale są..Starocie jak lubię.Cieszyłam się na samą myśli gdy dowiedziałam się ze będą moje.Dziesiątki lat stały w starej stolarni,której wygląd nie zmienił się także od dziesiątek lat.Zapełnione były jakimiś narzędziami stolarskimi z warstewką kurzu.
Tak bardzo były zakurzone że kurtki doprać nie mogę,choć przenosiłam je tylko kawałek do samochodu a później z. Choć prawdę mówiąc nawet z tym kurzem im ''do twarzy''.Moja radość sięgała wręcz zenitu gdy zobaczyłam ile mają lokatorów.Dziurka na dziurce i jeszcze obok dziurka. Zastanawiam się czy jest szansa pozbycia sie tego robactwa czy lepiej w takiej sytuacji nie odpuścić sobie i jedyne co to zdjąć tylko elementy metalowe i zastosować kiedyś do nowych skrzynek. Dostałam także termos na wpół przyrdzewiały.Stał rzucony w kąt i czekał na wywózkę na złom.Dostanie swoje 5 minut w jakiejś sesji ...ale o tym innym razem.Tymczasem ustawiłam sobie aranżację za gankiem ,taka sielska po swojemu,szkoda tylko że jeszcze przy tym domu......W filiżance zakochałam się od pierwszego wejrzenia.Postanowiłam zakupić kiedyś do niej jakieś elementy- kubeczki ,talerzyki..Zakupiona w podrzędnym sklepie podczas mojej wyprawy do Sanoka.To także jedna z tych rzeczy które przylegają do człowieka.Następnie rzut oka na cenę, która baardzo mi sie spodobała i jest moja...Kawka także ma lepszy smak w niej...hi hi
I moje zmagania sutaszowe.Bardzo wciągające zajęcie a do tego szybko widać efekt .
Dziękuję wam za spotkanie i serdeczności podsyłam choć nie ukrywam ze łapie doły przez te pogodę a strasznie tego nie lubię.-aga
Oj jak strasznie zazdroszczę takich zakupów!!!
OdpowiedzUsuńAle skarby! O Qrcze! Też nie przeszłabym obojętnie! Filiżanka cacko.
OdpowiedzUsuńTy kochana nie łap dołów, ty bierz się do roboty! Ale po prawdzie to i ja przy tej pogodzie nie walę uśmiechów naokoło!
Sutasz fajny, brawo! Działaj i pokaż koniecznie tę biżu wystawową!
Chętnie bym zamieszkała w takiej wiosze:) Super!!!
OdpowiedzUsuńwspaniala filizanka, masz racje Agnieszko. Tez bym sie jej nie oparla. A kolczyki piekne!
OdpowiedzUsuńsciskam
B.
Walizy super !!!
OdpowiedzUsuńDoskonała ozoba tek ganku jak i studia fotograficznego !!!
RObaczków można się spozbyć specjalnum płynem - w całości od środka posmarować i zawinąć folią, nie musisz rozkłądać na części.
Później tylko wywietrzyć i po :dzikich lokatorach"
Pozdrawiam Aga
Ale rarytasy upolowałaś. Uwielbiam stare skrzynie i walizki, mam ich kilka w domu i były w podobnym stanie, po wyszorowaniu, wytruciu robaczków i zawoskowaniu zmieniły się nie do poznania, ale nie straciły uroku. Czekam na zdjęcia po liftingu:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Marta
Wspaniałe zdobycze.
OdpowiedzUsuńWalizki z duszą.
cudna filiżanka :)tez sie w niej zakochałam:)kolczyczki tez aczkolwiek nie lubie kolorów bursztynowych.. przesyłam całuski
OdpowiedzUsuńnie no ta filizanka jest bosssska:)0..a walizeczki cudna...kup preparat na nie w casto albo obi:))
OdpowiedzUsuńZdobycze pierwsza klasa. Filiżanka jest przecudna. A kolczyki wyszły pięknie. Mnie jescze sutasz nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńZamiast kupować specjalny płyn (szkoda kasy) wyszoruj domestosem - taniej i też skutecznie (nie sprawdzałam sama ale mi podpowiadali ci co się lokatorów pozbyli tym sposobem). No chyba że masz preparat np. na zabezpieczanie drewna budowlanego akurat pod ręką. Skrzynki nawet dziurkowane będą miały swój urok.
OdpowiedzUsuńooo i widzę postępy w sutaszowaniu :-)
Powalcz o te starocie bo są bardzo klimatyczne. Wiosna już za progiem doły pójdą precz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj
UsuńWalizy piękne, a filiżanka po prostu cudo
Ale walizeczki! Filiżanka śliczna, nie widziałam jeszcze takiej:)A sutasz trudny jest? Bardzo przypadła mi do gustu Twoja sesja! Pozdarwiam Agnieszko:)
OdpowiedzUsuńOj, kobietko, ależ mnie "dopieściłaś" tym postem:D Te stare kuferki cudne! szkoda tylko, że tak "poszatkowane".Nie wiem, jak to wygląda na żywo, ale może można by je jeszcze uratować, wstrzykując w każdy otwór, nie pomijając nawet jednego:D specjalny preparat na korniki.Po wstrzyknięciu, trzeba każdy otworek uszczelnić kawałkiem drewienka, bądź zapałki, tak aby cały otwór był wypełniony, następnie zeszlifować.A potem, to już odnawiać wedle uznania, pokrywając np.bejcą, czy malując.
OdpowiedzUsuńA i filiżaneczka , śliczna:)
Pozdrawiam cieplutko
Filiżanka boska .Sama tez ostatnio tez znoszę do domu drewniane skrzynki ..
OdpowiedzUsuńWalizki sa fantastyczne!
OdpowiedzUsuńA filizance zrobilas niezla sesje, jest piekna:)
pozdrawiam
Witam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTak sobie siedzę i oglądam i dziwię się niezmiernie, że nie trafiłam tu wcześniej. Walizki uwielbiam! Są boskie. O filiżance nie wspomnę, bo to się rozumie samo przez się, że jest po prostu magiczna :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Petra
Zakupy się udały, jestem zachwycona filiżanką :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne rzeczy!! I zdjęcia śliczne!!!
OdpowiedzUsuńcudna filiżanka,pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle obłędne! A filiżanka widzę służy ;-) Idealnie pasuje do Twoich klimatów, idealnie! Mam nadzieję, że przywiozą coś w którymś towarze, do kompletu. Jakiś dzbanuszek, cukiernica, talerzyki, byłyby idealne. Wiesz, zaglądałam na starociach środowych (u nas na targu, chyba mówiłam Ci gdzie to?), za sztućcami dla Ciebie, kiedyś jak pamiętam bywały takie, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, że poznam Agę ;-) W każdym razie nic w tej chwili ciekawego się nie trafia, może ludzie rozchwytują to czego wcześniej nie doceniali. Aha, co do sklepu, o którym mówiłaś, widziałam, przechodząc, że coś tam było powystawiane (ten z meblami z Niemiec).
OdpowiedzUsuń